Wyszukaj w serwisie

B. Ochnik: BHP to nie tylko zasady – to troska o ludzi, którzy mają dla kogo wracać do domu

Do kolejnej rozmowy z cyklu „Kobiety w BHP” zaprosiliśmy Barbarę Ochnik, właścicielkę firmy BHP Tarcza, świadczącej kompleksową obsługę BHP. Redakcji „Promotora BHP” opowiedziała o swojej drodze zawodowej i codziennych wyzwaniach.

barbara-ochnik-bhp-to-nie-tylko-zasady-to-troska-o-ludzi-ktorzy-maja-dla-kogo-wracac-do-domu
fot. Paweł Kazimierz Duczkowski

Jak wyglądają Pani aktualne obowiązki zawodowe?

Barbara Ochnik: Kilka miesięcy temu podjęłam decyzję o powtórnym założeniu własnej firmy świadczącej usługi BHP. Po przeprowadzce w inny rejon Polski moje główne cele to poznanie tutejszego rynku, rozmowy z lokalnymi przedsiębiorcami i budowanie zaufania do swojej osoby. Jednocześnie zapewniam wsparcie kilku firmom, więc zajmuję się wszystkimi sprawami związanymi z kompleksową obsługą BHP. Dodatkowo biorę udział w szkoleniach, zarówno typowo branżowych, jak i tych związanych z marketingiem i sprzedażą. Jednocześnie staram się na bieżąco dzielić swoim doświadczeniem oraz fachową wiedzą na portalach społecznościowych. Moim celem jest opowiadanie o bezpieczeństwie i przepisach BHP w przystępny i jasny sposób. Staram się także pokazać pracodawcom, że BHP to nie tylko szkolenia, ale przede wszystkim zestaw zasad i praktyk, które sprawiają, że miejsce pracy działa jak dobrze naoliwiona maszyna – sprawnie, bezpiecznie i bez ponoszenia niepotrzebnych wypadków.

Jaka była Pani droga zawodowa, aby być w tym miejscu, w którym jest Pani obecnie?

Gdy zaczynałam swoją ścieżkę zawodową, miałam ogromne szczęście, ponieważ mój tata przez wiele lat był okręgowym inspektorem pracy, a później wraz z mamą założyli firmę świadczącą usługi BHP. Dlatego tematy związane z bezpieczeństwem pracy były mi bliskie już od dzieciństwa. Jeszcze w trakcie studiów podyplomowych w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy, a później prawa pracy mogłam zdobywać doświadczenie zawodowe w firmie rodziców. Wkrótce otworzyłam własną działalność, wspierającą lokalne firmy, i z powodzeniem rozwijałam ją przez ponad dziesięć lat.

Tuż przed pandemią poznałam mojego męża i przeprowadziłam się z województwa lubuskiego na Lubelszczyznę. Taka decyzja wiązała się niestety z zamknięciem firmy, ponieważ klienci zostali kilkaset kilometrów od mojego nowego miejsca zamieszkania. Przez pewien czas pracowałam na etacie w dużej firmie produkcyjnej, co było niewątpliwie ciekawym doświadczeniem, pozwalającym poznać pracę w służbie BHP z innej perspektywy, jednak uświadomiło mi, że moim życiowym celem jest to, co robiłam ponad dziesięć lat, czyli wspieranie mniejszych, lokalnych przedsiębiorstw. Dlatego po raz drugi otworzyłam firmę świadczącą usługi BHP.

Z jakimi wyzwaniami mierzy się Pani w codziennej pracy?

Na pewno na co dzień wyzwaniem dla mnie jest łączenie obowiązków mamy małego dziecka z obowiązkami, jakie ma przedsiębiorczyni rozwijająca własną firmę, czyli budowanie marki osobistej, wchodzenie na lokalny rynek, działania marketingowe, udział w szkoleniach branżowych. Do tego wszystkiego trenuję biegi długodystansowe i kolarstwo, co także pochłania sporo czasu. Dużym wyzwaniem jako behapowca jest dla mnie na pewno budowanie świadomości bezpieczeństwa nie tylko wśród pracowników, ale także i samych pracodawców.

Staram się dużo rozmawiać z pracodawcami, aby dowiedzieć się, z jakimi problemami się mierzą i jakich efektów oczekują. Rozmowa z pracownikami też jest bardzo ważna i nie powinna polegać jedynie na wytykaniu pracownikowi błędów w pracy, ale także powinna być próbą zrozumienia jego sposobu myślenia. Dużym wyzwaniem jako szkoleniowca jest dla mnie także takie prowadzenie szkoleń, aby zainteresować pracowników i przede wszystkim wpłynąć na zmianę ich sposobu myślenia. Często na szkoleniach mówimy o tym, jakie bezpośrednie skutki grożą pracownikowi, jeżeli chodzi o zaniedbania w temacie BHP, lecz ryzyko amputacji dłoni niekoniecznie robi na nich wrażenie. Zauważyłam, że warto wtedy wspomnieć o długoterminowych skutkach ciężkich wypadków, takich jak utrata zdolności do pracy, a co za tym idzie – obniżenie stopy życiowej, brak możliwości zapewnia bytu rodzinie, konieczność polegania na innych, wyalienowanie z życia społecznego, depresja.

Przeczytaj również inne rozmowy z cyklu „Kobiety w BHP” >>

Które obowiązki zawodowe dają Pani najwięcej satysfakcji?

Podczas kursu na ratownika Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy uświadomiłam sobie, że niezwykle ważne jest, aby jak najwięcej osób miało wiedzę, jak udzielić pierwszej pomocy poszkodowanej osobie. Teraz na każde szkolenie, które prowadzę, biorę ze sobą fantom medyczny i pokazuję, jak tej pomocy udzielić. Proponuję też pracodawcom dodatkowe szkolenia z pierwszej pomocy, z czego często korzystają. To mi daje niezwykłą satysfakcję, zwłaszcza gdy widzę, że uczestnicy szkolenia pierwszy raz dowiadują się, jak np. pomóc ofiarom wypadku drogowego. Liczę na to, że dzięki temu, być może, przyczyniam się do uratowania komuś życia.

Reklama

Relacje

Reklama

Sklep

Bezpieczna praca spawacza (e-book)

Bezpieczna praca spawacza (e-book)

59,00 zł

Kup teraz
101 dobrych praktyk BHP. Tom 2 (album)

101 dobrych praktyk BHP. Tom 2 (album)

149,00 zł

Kup teraz
101 dobrych praktyk BHP. Tom 3 (album)

101 dobrych praktyk BHP. Tom 3 (album)

149,00 zł

Kup teraz
101 dobrych praktyk BHP. Tom 4 (album)

101 dobrych praktyk BHP. Tom 4 (album)

149,00 zł

Kup teraz
Ergonomia w zakładzie pracy <br> (e-book)

Ergonomia w zakładzie pracy
(e-book)

59,00 zł

Kup teraz
Bezpieczna produkcja (e-book)

Bezpieczna produkcja (e-book)

59,00 zł

Kup teraz
Wypadki w zakładach produkcyjnych. Case study.

Wypadki w zakładach produkcyjnych. Case study.

99,00 zł

Kup teraz
Promotor BHP (prenumerata)

Promotor BHP (prenumerata)

264,00 zł

Kup teraz
Poznaj nasze serwisy