A. Emerling: Praca z ludźmi to coś, co daje mi największą satysfakcję
Z jakimi wyzwaniami mierzy się Pani w codziennej pracy?
W codziennej pracy BeHaPerki jednym z największych wyzwań jest komunikacja i pokazanie, że bezpieczeństwo i higiena pracy (BHP) to integralna część biznesu – zarówno w teorii, jak i w praktyce. Często spotykam się z niespójnością między deklaracjami a realnymi działaniami, ale na szczęście coraz więcej firm w Polsce zaczyna to rozumieć i dba o pracowników.
Niestety wciąż widoczna jest ogromna różnica w podejściu do BHP pomiędzy dużymi, międzynarodowymi korporacjami a małymi firmami. Te ostatnie często mają niższy poziom świadomości w tym zakresie. Z kolei wyzwaniem bywa również opór przed zmianami: „Skoro robię coś od lat w ten sam sposób, to po co mam to zmieniać?”. Bywa, że managerowie narzucają zmiany z góry, nie pytając o zdanie pracowników, co dodatkowo utrudnia wprowadzenie nowych rozwiązań.
Dostosowanie języka komunikacji do odbiorców to również ważny element mojej pracy. Inaczej rozmawia się z robotnikami, inaczej z managerami średniego szczebla, a jeszcze inaczej z osobami zarządzającymi całą firmą.
Które obowiązki zawodowe dają Pani najwięcej satysfakcji?
Praca z ludźmi to coś, co daje mi największą satysfakcję. Mogłabym na tym zakończyć, bo to właśnie kontakt z ludźmi napędza mnie do działania i sprawia, że czuję, iż moja praca ma sens. Szczególnie podczas szkoleń, kiedy po ich zakończeniu słyszę od uczestników, że było super, że szkolenie było ciekawe. To moment, w którym wiem, że moja praca ma realną wartość. Uwielbiam też, gdy w trakcie szkoleń dochodzi do ożywionych dyskusji pomiędzy uczestnikami – ich zaangażowanie pokazuje mi, że są zainteresowani i otwarci na wiedzę.
Ogromną satysfakcję daje mi również możliwość wsparcia młodszych specjalistów BHP. Kiedy mogę pomóc młodej behaperce czy behapowcowi, doradzić im, jak działać dalej, czuję, że mam wpływ na ich rozwój. Wsparcie w trudnych sytuacjach i przekazywanie własnych doświadczeń to coś, co sprawia mi ogromną radość.
Nie mniej satysfakcji daje mi praca w terenie, podczas inspekcji na budowach. Cieszy mnie, gdy robotnicy stopniowo przełamują barierę strachu i zaczynają zadawać pytania dotyczące bezpieczeństwa. Widzę wtedy, że rozumieją, iż jestem po to, by działać dla ich dobra, a nie przeciwko nim. Najlepsze jest obserwowanie, jak ich nastawienie powoli się zmienia i jak zaczynają doceniać to, co robię.
Co Panią motywuje do pracy?
To, co mnie motywuje do pracy, to świadomość, że moje działania mogą realnie przyczynić się do zapobiegania poważnym wypadkom. Uwielbiam dzielić się wiedzą i zarażać innych pasją do BHP, pokazując, że to nie musi być nudny obowiązek, ale może być ciekawe, a przede wszystkim potrzebne. Szczególną satysfakcję daje mi, kiedy uczestnicy moich szkoleń zmieniają podejście do bezpieczeństwa i po jakimś czasie wciąż pamiętają, czego się nauczyli. Właśnie dlatego staram się prowadzić szkolenia i mentoringi w sposób niestandardowy, tak żeby ludzie nie tylko wynieśli z nich wiedzę, ale i pozytywne wrażenia.
Dodatkowo nic nie daje mi większej satysfakcji niż moment, kiedy podczas spotkań roboczych na budowie widzę po oczach uczestników, że moje argumenty do nich trafiają i wpływają na ich postawy. To poczucie, że realnie przyczyniam się do ich zmiany myślenia, jest dla mnie ogromnie motywujące.