Śmiertelny wypadek podczas usuwania przydrożnego drzewa

Rzazy podcinające

Dopiero później pilarz przystąpił do dalszego ścinania drzewa w taki sposób, że najpierw wykonał rzazy podcinające, aby ustalić kierunek obalenia drzewa, a potem operator oparł łyżkę ładowarki o drzewo na wysokości ok. 2,5-3 m, tzn. nacisnął, naparł łyżką na pień grabu.

Większość świadków zeznała, że taka była właśnie kolejność czynności. Najpierw ustalenie kierunku obalania przez pilarza, a później oparcie łyżki ładowarki o drzewo. Natomiast operator koparko-ładowarki zeznał, że kolejność była odwrotna. Najpierw on podjechał koparką do grabu, a później pilarz wyciął klin, aby ustalić kierunek obalania. Miało to znaczenie, ponieważ kierunek, w którym koparka popychała drzewo, mógł być inny niż kierunek obalania ustalony rzazami podcinającymi przez pilarza.

Powalone drzewo

Następnie poszkodowany rozpoczął rzaz ścinający, który wykonywał, podchodząc do drzewa z dwóch stron. Podczas tej czynności, gdy był schylony z pilarką przy ścinaniu, drzewo nagle zaczęło się przewracać. Podczas przewracania rozpadło się od góry na dwie części. Większość świadków zeznała, że drzewo zaczęło się obalać, zanim pilarz skończył wykonywanie rzazu ścinającego. Operator koparko-ładowarki zeznał jednak, że pilarz po wykonaniu rzazów ścinających odszedł od pnia na ok. 0,5 m (stał przy lewym przednim kole ładowarki) i dał mu znać, żeby pchał – obalał drzewo. Gdy drzewo zaczęło się przewracać, pracownicy, którzy to widzieli, zaczęli krzyczeć do pilarza, żeby uciekał. Wtedy poszkodowany zaczął biec chodnikiem w kierunku upadku części drzewa. Niestety drzewo nie spadło na drogę zgodnie z planem, tj. w kierunku wyznaczonym przez rzazy podcinające. Pilarz uciekał wydłuż chodnika i tam został uderzony w tył głowy przez jedn...