Ukąszenie kleszcza: wypadek przy pracy czy choroba zawodowa?
Leśnictwo, rolnictwo, turystyka, ale również budownictwo, gastronomia, a nawet handel. Przedstawiciele m.in. tych branż w okresie od wiosny do jesieni są szczególnie narażeni na ryzyko ukąszenia przez kleszcza, a więc również czasem bardzo groźne konsekwencje chorób nim wywołanych. Czy pracownik ma szansę na uznanie takiego zdarzenia za wypadek przy pracy, a np. boreliozy za chorobę zawodową i przyznanie tym samym odpowiednich świadczeń?
Na początku należy zaznaczyć, że nie wszystkie kleszcze muszą przenosić bakterie boreliozy. Jednak te w domyśle zdrowe mogą przenosić inne bakterie i wirusy powodujące poważne choroby. Jedną z nich jest kleszczowe zapalenie mózgu. Obecny sezon dopiero się rozpoczyna, jednak dane za poprzedni rok są niepokojące. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny opublikował dane wskazujące, że w 2022 roku liczba przypadków zarażenia boreliozą wyniosła 17 338. Co stanowi wzrost o prawie 5 tys. zachorowań w stosunku do 2021 roku (12 427).
Zdaniem Andrzeja Bączkowskiego, Eksperta ds. bezpieczeństwa pracy W&W Consulting, jeśli w danej branży narażenie na ukąszenie jest wysoce prawdopodobne, to pracodawca z wyprzedzeniem powinien zapewnić pracownikom środki ochrony. Między innymi odpowiednio dobraną odzież roboczą oraz środki naskórne odstraszające owady. Co ważne – tzw. odstraszacze, ale również specjalne narzędzia do usuwania kleszczy oraz środki dezynfekujące, powinny być dostępne na stanowisku pracy bądź stanowić część wyposażenia indywidualnego pracownika oraz apteczek pierwszej pomocy. – Natomiast kluczowe jest również odpowiednie szkolenie i uświadamianie pracowników o zagrożeniu i sposobach radzenia sobie w przypadku dostrzeżenia wgryzionego w skórę kleszcza. W związku z tym pracodawcy powinni przygotować tzw. system bezpieczeństwa poprzez opisanie odpowiednich procedur na wypadek ukąszenia. Dot. działania bezpośrednio po zdarzeniu, ale również jasnych procedur postępowania w przypadku pojawienia się lub podejrzenia wystąpienia chorób przenoszonych przez kleszcze.
Praca na świeżym powietrzu
W przypadku osób wykonujących prace na świeżym powietrzu (np. leśnictwo, rolnictwo, budownictwo), pracownik po zauważeniu u siebie kleszcza powinien powiadomić pracodawcę, określając okoliczności, w których do tego doszło. Jeśli w przeciągu kliku tygodni pojawi się rumień, będzie to oznaczało zarażenie boreliozą, która potwierdzona przez lekarza może stać się podstawą do zgłoszenia choroby zawodowej. W przypadku nagłego działania innych chorób odkleszczowych lub zwykłego zakażenia rany, które zadziałają nagle w przeciągu 24 godzin od ukąszenia, pracodawca będzie mógł wszcząć procedurę wypadku przy pracy.
– Istotą w omawianych przypadkach jest możliwość udowodnienia, że kleszcz zakaził pracownika w czasie wykonywania obowiązków, czyli wykazany zostanie związek z pracą. Stwierdzenie w trakcie badań boreliozy u pracownika, jeśli ten nie potrafi powiedzieć kiedy i gdzie został ukąszony przez kleszcza, nie jest jednoznaczne z rozpoczęciem działań zmierzających do uznania choroby zawodowej, ponieważ orzecznicy nie będą mieli pewności, że kleszcz wkłuł się w trakcie pracy.
Jeśli natomiast pracownik zauważy wgryzionego na skórze kleszcza i powiadomi o tym pracodawcę lub współpracownicy zaświadczą, że byli tego świadkiem – to w przypadku wystąpienia choroby odkleszczowej, np. boreliozy lub zapalenia mózgu – pracownik ma ułatwioną drogę do orzeczenia choroby zawodowej. Jeśli choroba wystąpi, ale nie ma mocnego dowodu na to, że ukąszenie nastąpiło podczas pracy, utrudnia to drogę do uzyskania takiego orzeczenia. Jeszcze niespełna dwie dekady temu każdy pracownik lasów państwowych z potwierdzoną boreliozą miał potwierdzaną chorobę zawodową. Dzisiaj lekarze orzecznicy nie są już tacy przychylni – mówi Andrzej Bączkowski.