Ratownictwo medyczne na placu budowy

Kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy

Szkolenie kadr interwencji medycznych wcale nie jest skomplikowane ani kosztowne. Podstawa programowa jest już od lat opracowana i wdrożona, nosi nazwę kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. Trwa on 66 h i najczęściej jest zorganizowany weekendowo. Koszt takiego kursu waha się od 450-600 zł od osoby. Jest ważny 3 lata i po tym okresie należy przejść jednodniową recertyfikację.

Program kursu realizuje zajęcia teoretyczne i praktyczne z postępowania nad pacjentem urazowym (praktycznie całe spektrum, które ma miejsce na placach budowy): unieruchomienie złamań, zaopatrzenie krwotoków, zabezpieczenie przed wychłodzeniem, przygotowanie do i transport pacjenta. A także postępowanie z pacjentem w stanach nagłych, jak: padaczka, cukrzyca, problemy kardiologiczne czy duszność. Kurs KPP nauczy także, a może i przede wszystkim, postępowania w nagłym zatrzymaniu krążenia, czyli tak zwanej resuscytacji. Absolwent kursu KPP potrafi prowadzić reanimację przyrządową z użyciem rurek krtaniowych, worka do wentylacji i użyć automatycznych defibrylatorów zewnętrznych. Dzięki temu w przypadku zagrożenia życia na budowie, gdzie liczą się minuty, nie czekamy biernie, trzymając poszkodowanego za rękę i mierząc czas przybycia pogotowia. Zamiast tego walczymy w tym czasie o życie i zdrowie, co nie potrzebuje dodatkowego komentarza.

W przypadku chęci przeszkolenia większego zespołu, kurs można zorganizować typowo pod pracowników firm budowlanych w ciągu 1 tygodnia. Do tego dochodzi koszt kompletnego sprzętu, czyli torba, szyny do złamań oraz deska ortopedyczna, który wynosi ok. 5 tys. zł bez defibrylatora. Ceny defibrylatorów zaczynają się od około 2 tys. zł. Możemy zdać pytanie, czy to dużo, czy nie. Biorąc pod uwagę milionowe kwoty kontraktów, cena ok. 10 tys. zł. za zakup sprzętu i przeszkolenie 10 osób to koszt niewielki. A bezpieczeństwo pracowników jest raczej niepoliczalne.

Ratownictwo medyczne na placu budowy – organizacja zespołu interwencji medycznych

Pozostaje jeszcze kwestia działania i organizacji takiego zespołu interwencji medycznych. Liczba członków takiego zespołu to minimum 3, może być ich więcej, ale gdy będzie to już liczba 6 osób, lepiej zorganizować 2 zespoły w miejscach najbardziej tego wymagających. Stacjonowanie i wyczekiwanie zespołu na zdarzenie jest kosztowne i mija się z celem. Osoby będące w takim zespole muszą działać na zasadzie Ochotniczych Straży Pożarnych. Wykonują swoje stałe obowiązki, a w razie zaistnienia zdarzenia są powiadamiane, czy to sygnałem dźwiękowym, który słyszalny jest na placu całej budowy, ewentualnie łącznością radiową czy telefoniczną. Żyjemy w XXI wieku i naprawdę nie stanowi to problemu, a jak wiemy, każdy plac budowy zorganizowany jest niepowtarzalnie i po swojemu.

WAŻNE

Kursy KPP dedykowane są dla służb niemedycznych, takich jak: straż pożarna, ratownictwo wodne i górskie, wojsko czy policja. Niemniej jednak, jak widzimy, świetnie odnalazłyby się na placach budowy. Może się tak zdarzyć, że w ekipie naszych pracowników mamy strażaka ochotnika, który taki kurs posiada. Odpadają nam wtedy koszty szkolenia, a za jednorazową premię czy niewielki dodatek będzie stanowił on dodatkowe ogniowo bezpieczeństwa na terenie naszej inwestycji.

Podsumowanie

Drogi pracodawco, tworzenie zespołów interwencji medycznych nie jest obowiązkowe. Jednak na pewno godne rozważenia, może to być twój dodatkowy atut podczas przetargów. A w czasie, gdy nieszczęście już się wydarzy, możesz być spokojniejszy o zdrowie lub życie pracownika. A kto wie, czy w trakcie dochodzenia powypadkowego jednym z mocniejszych elementów obrony przed urzędem lub ubezpieczycielem nie będzie twoja własna inicjatywa podnosząca bezpieczeństwo?

Czytaj także: Śmiertelny wypadek podczas przyłączania instalacji fotowoltaicznej

Galeria