J. Micek: Obserwuję realne zmiany, które wprowadzam w firmach
Z jakimi branżami miała Pani styczność?
Pierwszą branżą, z jaką miałam do czynienia, był sektor spożywczy, co niejednokrotnie wywołuje zdziwienie u słuchaczy. Miałam okazję zajmować się całym procesem od uboju po przetwarzanie mięsa. Współpracowałam z zakładem karnym, gdzie szkoliłam osadzonych. To zadanie wymagało ode mnie nie tylko wiedzy merytorycznej, ale także dużej empatii i umiejętności dostosowania przekazu do specyficznej grupy odbiorców. Szkolenie osadzonych uświadomiło mi, jak ważna jest komunikacja oraz budowanie zaufania w całym procesie edukacji. Mimo to jednak zawsze z tyłu głowy miałam marzenie o pracy w budownictwie. Kiedy w końcu udało mi się to osiągnąć, poczułam ogromną radość i poczucie spełnienia. Branża budowlana była moim celem, a dzięki możliwości jego realizacji uwierzyłam, że kobiety mogą odgrywać ważną rolę nawet w świecie tak silnie zdominowanym przez mężczyzn.
Z jakimi wyzwaniami mierzy się Pani w codziennej pracy?
Jednym z największych wyzwań, z jakimi się mierzę jako kobieta pracująca w budownictwie, jest konieczność przebicia się przez stereotypy dotyczące ról zawodowych. Branża budowlana, mimo że z roku na rok coraz bardziej otwarta, nadal przypomina mi, że jako specjalistka ds. BHP muszę nieustannie potwierdzać swoją wartość – nie słowami, lecz konkretnymi działaniami.
Stereotypom niełatwo się przeciwstawiać. Szczególnie gdy stoisz przed grupą doświadczonych pracowników, a twoje zalecenia dotyczące bezpieczeństwa spotykają się z nieufnym spojrzeniem sugerującym zarzut o nieznajomość aspektów technicznych czy chęć spowolnienia pracy. To właśnie takie momenty uświadomiły mnie, że autorytet buduje się nie tylko na rzetelnej wiedzy, ale również umiejętności dostosowania komunikacji. Nauczyłam się przekładać skomplikowane przepisy na historie, które znajdują zrozumienie wśród pracowników. Czasem potrzeba stanowczości, innym razem empatii – to delikatna równowaga, której nie można zachwiać, bo inaczej można zostać zignorowanym – a stawką jest ludzkie bezpieczeństwo.
W codziennym rytmie obowiązków mierzę się także z nieustającym napływem nowych wyzwań. Technologie i przepisy zmieniają się jak w kalejdoskopie, co zmusza mnie do ciągłej czujności i aktualizowania wiedzy. Każda nowa maszyna, każda zmiana w regulacjach prawnych wymaga ode mnie natychmiastowej reakcji i dostosowania procedur bezpieczeństwa.
Ostatecznie jednak, pomimo licznych wyzwań, nie chodzi tu o walkę ze stereotypami czy udowadnianie swojej wartości. Chodzi o to, żeby wszyscy ludzie, którzy codziennie rano zakładają hełmy ochronne i kamizelki, bezpiecznie wrócili do swoich domów. To może nie jest najbardziej romantyczna misja na świecie, ale dla mnie – najważniejsza.
Które obowiązki zawodowe dają Pani najwięcej satysfakcji?
Jednym z elementów mojej pracy, który przynosi mi najwięcej satysfakcji, jest prowadzenie szkoleń z pracownikami. Uwielbiam te momenty, gdy mogę bezpośrednio rozmawiać z ludźmi, dowiedzieć się, jak postrzegają kwestie bezpieczeństwa, i wspólnie z nimi analizować potencjalne zagrożenia. Każde szkolenie to nie tylko okazja do przekazywania wiedzy, ale również szansa na realne zmienianie ich podejścia do BHP. Szczególną radość daje mi obserwowanie, jak sceptycy, początkowo zdystansowani, zaczynają z czasem rozumieć wagę zasad bezpieczeństwa i stosować je w praktyce. Widząc te zmiany, czuję, że moja praca naprawdę ma sens.
Nie mniej inspirującym aspektem mojej pracy są wizyty na placach budowy i w fabrykach – miejscach, do których dostęp mają nieliczni. Każda taka inspekcja to dla mnie możliwość zajrzenia za kulisy procesów, które na co dzień pozostają niedostępne dla zwykłych ludzi. Fascynuje mnie, jak wiele precyzji i zaangażowania wymaga tworzenie infrastruktury i jak dzięki odpowiednim standardom BHP możemy wpływać nie tylko na bezpieczeństwo, ale i efektywność całej organizacji. Każda obserwacja, każdy drobny szczegół, który mogę poprawić, to krok w stronę doskonalszych, bardziej przyjaznych środowisk pracy.
Ogromną satysfakcję czerpię również z przeprowadzania audytów i inspekcji. To momenty, kiedy czuję, że mam realny wpływ na poprawę warunków pracy. Widok wdrażanych przeze mnie zaleceń i świadomość, że dzięki nim pracownicy czują się pewniej i bezpieczniej, to dla mnie ogromna nagroda. Każda wprowadzona zmiana, każde zredukowane ryzyko przybliżają mnie do mojego celu – minimalizowania wypadków i tworzenia przestrzeni, w której ludzie mogą pracować z poczuciem bezpieczeństwa i spokoju.