Czy jesteśmy gotowi na transport autonomiczny?
Czas na 100% samodzielności?
W dalszym ciągu nie wiemy, kto będzie odpowiedzialny w przypadku kolizji: użytkownik pojazdu, twórca oprogramowania lub nawigacji GPS, czy może producent? Jest zbyt wiele czynników, które mogą wpłynąć na zakres odpowiedzialności danej strony, co – w ocenie ekspertów z TC Kancelaria Prawna – stanowi dodatkową trudność przy wprowadzeniu adekwatnych przepisów. Zwracają oni jednak uwagę na to, że wraz z wprowadzeniem automatycznych pojazdów, zniknie wiele czynników wypadkogennych – m.in. przekraczanie prędkości, jazda pod wpływem niedozwolonych substancji czy lekceważenie znaków drogowych.
Perspektywy i negatywy
Autonomiczny transport może przynieść wiele odczuwalnych i pozytywnych zmian – wśród nich oszczędności w zużyciu paliwa i energii, mniejszą emisję CO2, ograniczenie natężenia ruchu oraz ilości wypadków, a także zlikwidowanie problemu niedoboru kierowców.
– Autonomiczny transport to wachlarz możliwości – taka flota mogłaby być w użyciu 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu, podczas gdy „zwykły” pojazd z jednym kierowcą może jechać tylko 9 godzin na dobę. W ten sposób produktywność znacząco by wzrosła, przy spadku kosztów emisji i zatrudnienia, które obecnie stanowi wysoki procent kosztu całego transportu – mówi Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej.
Z drugiej strony pełna automatyzacja transportu to ograniczenie rynku pracy kierowców. Skoro zapotrzebowanie na tego typu specjalistów zmalałoby, to wielu pracowników utraciłoby nie tylko bonusy i wysokie zarobki, ale i nierzadko miejsce pracy – na przykład w przypadku lokalnych dostawców czy kurierów.
– Polska jest największym przewoźnikiem Europy, a transport stanowi jedną z największych gałęzi PKB w naszym kraju. Stąd w momencie wprowadzenia pojazdów autonomicznych trzeba się liczyć z tym, że wiele osób straci pracę – dodaje ekspert TC Kancelarii Prawnej.
Postęp w transporcie autonomicznym leży nie tylko w rękach konstruktorów i programistów odpowiedzialnych za przygotowanie takich maszyn do codziennej pracy, ale także i ustawodawców. To na ich barkach spoczywa stworzenie takich regulacji prawnych, dzięki którym pojazdy prowadzone przez sztuczną inteligencję będą w stanie funkcjonować obok pojazdów prowadzonych przez kierowców. A zapowiadane projekty datowane są dopiero na rok 2040.
Może Cię także zainteresować: Biznesowe znaczenie inwestycji w BHP