Biurokracja zabiera czas inspektora pracy
Zniesienie obowiązku wystawiania upoważnień do kontroli przedsiębiorcy przez organy PIP pozwoliłoby każdemu inspektorowi pracy przeznaczyć dodatkowo około 4 dni roboczych w ciągu roku na inne działania, np. czynności kontrolne, prewencyjno-promocyjne lub rozwój zawodowy. Takich argumentów używał Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy, aby przekonać posłów do poparcia projektu ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy oraz ustawy – Prawo przedsiębiorców. Projekt zakłada likwidację obowiązku przedstawiania upoważnień do przeprowadzenia kontroli u przedsiębiorcy.
Czytaj również: Multikulturowość w logistyce – jak sprostać nowym wyzwaniom?
Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się 9 października 2024 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Projekt z pozytywną rekomendacją skierowali do tej komisji posłowie z Komisji do Spraw Petycji. Ich zdaniem zniesienie obowiązku przedstawiania upoważnień do przeprowadzenia kontroli usprawni i ujednolici procedurę przeprowadzania kontroli i ograniczy koszty Państwowej inspekcji Pracy. Rząd opiniował projekt i wydał na jego temat negatywną opinię.
Posłowie i przedstawiciele partnerów społecznych dyskutowali nad przedstawionymi propozycjami zmian. W dyskusji uczestniczył także Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki.
Czytaj także: Bezpieczeństwo priorytetem dla branży chemicznej
– Dzięki zniesieniu obowiązku wystawiania upoważnień do kontroli możliwe byłoby przeprowadzenie dodatkowo np. 1881 kontroli trzydniowych lub 2821 kontroli dwudniowych. Oznacza to, że średnio każdy inspektor pracy mógłby w ciągu roku przeprowadzić 1 lub 2 kontrole więcej – podsumował szef inspekcji pracy.
Podkreślił też, że likwidacja upoważnień nie jest wymierzona w pracodawców i nie ogranicza ich praw. Zmiana przepisów sprawi, że urząd efektywniej wykorzysta swoje ograniczone zasoby.
Poseł Stanisław Szwed przypomniał, że wiele zmian przepisów budziło w przeszłości obawy przedsiębiorców. Jednak ich skutki ostatecznie wpłynęły pozytywnie na rynek pracy. Przykładem są przepisy likwidujące tzw. syndrom pierwszej dniówki, gdy nie było obowiązku podpisania z pracownikiem umowy o pracę przed dopuszczeniem go do pracy.
Poseł Adrian Zandberg podkreślił, że jeśli działalność Państwowej Inspekcji Pracy ma być faktyczna, a nie fikcyjna, należy znosić wszelkie bariery ograniczające jej skuteczność.
Paweł Śmigielski z OPZZ przypomniał, że trzy reprezentatywne centrale związkowe jednogłośnie popierają zniesienie obowiązku przedstawiania upoważnień do przeprowadzenia kontroli. Obecne rozwiązania nie dość, że ograniczają pracę inspekcji, to jeszcze są niezgodne z Konwencją nr 81 Międzynarodowej Organizacji Pracy.
Może Cię także zainteresować: Czy w Polsce jest problem z umowami cywilnoprawnymi?
Piotr Korzuch, reprezentujący Konfederację Lewiatan, stwierdził, że pracodawcy tak jak rząd ocenili projekt negatywnie. Zaznaczył jednak, że widzą potrzebę dyskusji nad zwiększeniem finansowania Państwowej Inspekcji Pracy, jej digitalizacją i podniesieniem efektywności jej działań. Okazją ku temu mają być zapowiadane inicjatywy, których celem jest kompleksowa modyfikacja działań PIP.
Wiceminister pracy Sebastian Gajewski zapowiedział powołanie w najbliższym czasie zespołu, który zajmie się pracami nad reformą PIP dostosowującą urząd do bieżących potrzeb rynku pracy. W jego skład mieliby wejść marszałek Sejmu, przedstawiciele resortu pracy, PIP oraz partnerzy społeczni. Nowe rozwiązania powinny być wypracowane w drodze dialogu.
Ostatecznie Komisja Polityki Społecznej i Rodziny postanowiła skierować projekt zmian w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy do dalszych prac w podkomisji stałej ds. rynku pracy.
Źródło: Państwowa Inspekcja Pracy
Może Cię także zainteresować: Państwowa Inspekcja Pracy doceniona przez ZUS za działania prewencyjne