Porażenie prądem elektrycznym w hucie szkła

Porażenie prądem elektrycznym w najbardziej niebezpiecznych przypadkach może skończyć się śmiercią. Omawiamy ciężki wypadek, któremu uległ 38-letni pracownik huty szkła. W wyniku zatrzymania krążenia i niedotlenienia doznał on uszkodzenia mózgu.

W sierpniu 2017 roku w hucie szkła na terenie woj. warmińsko-mazurskiego doszło do ciężkiego wypadku. Pracownik w wieku 38 lat doznał porażenia prądem, a w konsekwencji – zatrzymania krążenia i uszkodzenia mózgu wskutek niedotlenienia. Poszkodowany przeżył tylko dzięki szybko podjętej resuscytacji, która przywróciła mu krążenie. Inspektor Państwowej Inspekcji Pracy, który badał zdarzenie, stwierdził m.in., że elektroda grzewcza pieca, będąca pod napięciem około 100 V, której dotknął poszkodowany, nie była odpowiednio zaizolowana. W wyniku kontroli, w związku z zaniedbaniami w zakresie bezpieczeństwa pracy, które przyczyniły się do wypadku, poinformowano prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Okoliczności wypadku

Dzień przed wypadkiem pracownicy firmy zewnętrznej, wśród nich poszkodowany, rozpoczęli realizację prac związanych z platerowaniem jednego z pieców hutniczych w hucie szkła. Piec do wytopu szkła zainstalowano i obsługiwano w zakładzie od ponad dwóch lat. Przetapiano w nim dziennie około 33 t masy szklanej. Była ona ogrzewana prądem płynącym przez elektrody usytuowane w ścianach pieca i wsunięte w masę. Piec w rzucie z góry miał kształt sześcianu, a na każdej ścianie było usytuowanych pięć elektrod na dwóch poziomach. Mianowicie trzy elektrody w dolnym poziomie i dwie w górnym. Były one zasilane napięciem przemiennym o wartości około 100 V. Natężenie prądu płynącego przez daną elektrodę zmieniało się i mogło wynosić od około 500 A d...